Nasze marzenie

Razem z moim mężem, Piotrem, założyliśmy sklep "Marco Corleone". Był to nasz wspólny projekt, nasza pasja. Sprzedawaliśmy męską odzież najwyższej jakości, tworzoną przez lokalnych rzemieślników. Dla nas liczył się każdy detal, chcieliśmy, żeby nasi klienci nosili coś wyjątkowego. Przez lata rozwijaliśmy ten biznes, wierząc, że zbudowaliśmy coś trwałego. Ale w 2020 roku, kiedy wybuchła pandemia, wszystko zaczęło się rozpadać.

Trudny czas

W ciągu kilku tygodni sprzedaż praktycznie zamarła. Ulice Krakowa opustoszały, a nasz sklep stał się cichy i pusty. Mimo starań, nie byliśmy w stanie pokryć kosztów prowadzenia biznesu. Było to dla nas bardzo bolesne. Czuliśmy, że tracimy coś, na co pracowaliśmy latami. Były momenty, kiedy myślałam, że to koniec naszego marzenia. Ale mimo strachu i łez, nie mogliśmy się poddać.

Nowy początek

Zdecydowaliśmy się przenieść "Marco Corleone" do internetu. Nie mieliśmy doświadczenia w e-commerce, ale wierzyliśmy, że to nasza jedyna szansa. Każdy dzień był wyzwaniem: musieliśmy nauczyć się wszystkiego od podstaw, od strony internetowej po logistykę wysyłek. Piotr zajmował się zamówieniami, a ja odpowiadałam na pytania klientów, oferując im jak najbardziej osobistą obsługę. Było trudno, ale nie mieliśmy innego wyjścia.

Walka o przetrwanie

Dziś wciąż walczymy o nasz sklep. Każde zamówienie, które otrzymujemy, to dla nas ogromna nadzieja. Nie jesteśmy dużą firmą, nie mamy ogromnych budżetów, ale mamy serce do tego, co robimy. Jeśli wybierzesz "Marco Corleone", wspierasz nas – ludzi, którzy mimo przeciwności postanowili się nie poddać. W świecie korporacji twój wybór naprawdę ma znaczenie.

Informacje prawne

These Terms of Service and any separate agreements whereby we provide you shall be governed by and construed in accordance with the laws of UK.